Korea Północna, ten nieprzenikniony skansen komunizmu może być
przewrotnie traktowany jako symbol równości – zagadka dla światowych agencji
wywiadowczych i przeciętnych Kowalskich. Tę zimno-wojenną skamielinę kojarzymy
przede wszystkim ze zdjęciami klanu Kimów, upartymi testami broni nuklearnej i
kogucią retoryką militarną. Zwykły śmiertelnik chociażby nie wiadomo jak tego
pragnął, nie ma szans na wycieczkę objazdową po północnej części Półwyspu
Koreańskiego. Trzy milionowy, ale wyglądający jak miasto widmo, Pjongjang można
zwiedzić jedynie za pomocą satelitarnych zdjęć Google Maps, ale na spacery po
ulicach nie ma co liczyć.
No chyba że jest się dwumetrowym gigantem, amatorem makijażu i
damskich ciuszków, Dennisem Rodmanem. Wtedy można nawet przybijać piątki z Kim
Dzong Unem. Albo należy się do grupy hakerów – Anonymous. Wtedy zaś można
spenetrować boleśnie konta północnokoreańskiego reżimu. I nie mówię o kontach
bankowych. O dziwo, to zamknięte na świat państwo totalitarne posiadało
oficjalne konta na… Twitterze i Flickr. Do wczoraj, ponieważ cyber-szpiedzy z
maskami Guy’a Fawkesa na twarzach zhakowali wymienione profile i umieścili
zdjęcia świńskiego NUKE, NUKE Mickey Lover (KLIK, pełny obrazek).
Opisując napiętą sytuację na Półwyspie Koreańskim posłużyłem się metaforą
papierka lakmusowego. Żeby z dużą pewnością wróżyć, czy zagrożenie jest realne,
wystarczy moim zdaniem, przyglądać się uważnie Obszarowi Przemysłowemu Kaesŏng
Dopóki ten jedyny owoc współpracy gospodarczej pomiędzy dwoma państwami
funkcjonuje, dopóty rozbuchaną retorykę młodego przywódcy możemy traktować z
przymrużeniem oka. Pieniądze są tutaj argumentem przeważającym.
Nie minęły dwa dni od mojej publikacji, kiedy w światowych mediach
gruchnęła wiadomość, że Kaesŏng zostało zamknięte. To, wedle mojego wywodu,
powinno prowadzić nieuchronnie do konfliktu zbrojnego – a ten, na złość, nie
nastąpił. W takim razie, czy moje założenia były błędne? Czy może wydarzyło się
coś innego?
Otóż Obszar Przemysłowy Kaesŏng ie został oficjalnie zamknięty. Ciężarówkom
południowokoreańskim odmówiono wjazdu na teren fabryczny, ale produkcja nie
została zatrzymana. Do tej pory, kilka kilometrów za strefą zdemilitaryzowaną,
na terenie socjalistycznej republiki przebywa około 600 Koreańczyków z
południa. Nadzorują działalność fabryk. Wczoraj zatrudnieni Koreańczycy z
północy nie przyszli do pracy, co jednak może być tłumaczone oficjalnym
świętem… Dniem drzewa. Natomiast południowokoreańska agencja prasowa YONHAP
poinformowała wczoraj przed południem, że nie rozważa wycofania swoich pracowników
z Kaesŏng.
Nadal utrzymuję, że równanie wojenne, może być rozwiązane przez
zmienną X, za którą kryje się wspólne, gospodarcze przedsięwzięcie, chociaż
zbliżające się obchody 101-szej rocznicy urodzin Kim Ir Sena (15-ego dnia
kwietnia), napawają lekkim strachem.