Czyli nie wszystko co lekkie jest znośne.
Zawsze
uważałem, że kultura włoska jest ciekawa. W przedszkolu i podstawówce
podniecałem się walkami gladiatorów, śrubami Del Piero i Starą Damą. W
gimnazjum rzymskimi podbojami i antyczną sztuką politycznego lawirowania.
Dopiero w liceum, bo wcześniej byłem grzecznym łobuzem, w liceum nadszedł czas
na głębokie dekolty i toskańskie wino ze słonecznych krajobrazów, spod lady. Za
czwórkę.
I później,
chociaż Juventus został zdegradowany za korupcję, ligę oglądało się, żeby
wyłowić teatralne talenty i ewentualnie przyspieszyć drzemkę na zasłużonej
sieście, kultura włoska nadal cieszyła. Przecież był Silvio Berlusconi.
Przygody niestrudzonego Don Juana, odbiły się tak szerokim echem, że nawet w Krakowie
turyści zapraszani są na pokaz akrobatyki do „Bunga-bunga”. A kiedy zdawało
się, że włoski Hefner zejdzie już ze sceny, kilka botoksów później wrócił z
zapałem i politykuje dalej. Z lśniącą opalenizną, wciąż żądny władzy, po nowym
rozdaniu musi się wpływami podzielić. I to nie z byle kim! Z… (To zdanie
najlepiej przeczytać ze skocznym, włoskim akcentem!) Beppe Grillo,
apenińskim, emerytowanym błaznem z burzą siwych loków na głowie.
Nadszedł
wreszcie czas na polityków z innej gliny ulepionych. Po co nam Peryklesy i inne
Churchille. Berlusconi może i jest figurą z poprzedniej talii, ale już Beppe to
na pewno Joker, z talii co dopiero odfoliowanej. Jak tak dalej pójdzie większa
uciecha będzie z lotu tanimi liniami do Rzymu, niż z Kabaretonu, a i cena podobna.
No i przecież Watykan! W Watykanie wakat. Emisja kultowej Gry o tron ruszy dwa
tygodnie wcześniej.
Wszędzie
zmiany, wszędzie zmiany! Nawet w Ameryce! Teraz także emisariusze są
czarnoskórzy, nie tylko prezydent. Dennis Rodman, ten sam, który kiedyś
przebierał się w damskie ciuszki i obwieszał świecidełkami, odwiedził Kim Dzong
Una. Jedna wizyta, szczere rozmowy i wszystko załatwione. Wystarczy, żeby Obama
zadzwonił i zażegna atomowe niepokoje. Wszędzie zmiany!
Tylko w Polsce
jakoś tak nudno. I po staremu. Żadnych nowych Przyjaciół Piwa, żadnych
Samoobron i Smoleńsków.
Dżafar.